2,9 mln Tesli pod lupą po zgłoszeniach jazdy pod prąd i na czerwonym świetle
Amerykański regulator bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) wszczął dochodzenie po zgłoszeniach, że auta Tesli w trybie wspomagania jazdy łamały przepisy — miały m.in. wjeżdżać pod prąd i przejeżdżać na czerwonym świetle. Według dokumentów, do których dotarły media, producent zna 58 takich zgłoszeń. Postępowanie dotyczy aż 2,9 mln pojazdów wyposażonych w pakiet „Full Self-Driving (Supervised)”.
Co dokładnie bada NHTSA
NHTSA zapowiada tzw. wstępną ocenę (preliminary evaluation), która ma sprawdzić „zakres, częstotliwość i potencjalne konsekwencje dla bezpieczeństwa” zachowań aut w trybie FSD (Supervised). W praktyce chodzi o sytuacje, w których pojazdy miały:
- zjeżdżać na przeciwległy pas ruchu podczas skrętu,
- nie zatrzymywać się na czerwonym świetle — problem miał się wielokrotnie powtarzać na jednym ze skrzyżowań w stanie Maryland.
Agencja wskazuje też, że w części przypadków kierowcy nie otrzymali wystarczająco jasnej informacji ani czasu na interwencję, co stawia pytania o sposób prezentowania ostrzeżeń i feedbacku w interfejsie pojazdu.
Pakiet „Full Self-Driving (Supervised)” to dodatkowo płatny zestaw funkcji, który rozszerza możliwości Autopilota. Auto potrafi samodzielnie zmieniać pasy, skręcać czy reagować na sygnalizację, ale — co Tesla podkreśla — kierowca musi przez cały czas zachować czujność i być gotowy do przejęcia prowadzenia. To nie jest system w pełni autonomiczny, tylko zaawansowany asystent.
Skala postępowania i pierwsze reakcje Tesli
Zakres dochodzenia — 2,9 mln aut — odpowiada niemal całej amerykańskiej flocie Tesli zdolnej do korzystania z FSD (Supervised). Producent, jak wynika z dokumentów, wdrożył działania naprawcze na skrzyżowaniu w Maryland, gdzie powtarzały się nieprawidłowe przejazdy na czerwonym świetle. Tego typu interwencje zwykle odbywają się zdalnie — aktualizacja oprogramowania trafia do aut przez internet.
Wstępna ocena NHTSA nie przesądza o winie producenta. Jeśli jednak regulator uzna, że ryzyko jest realne i systemowe, może zażądać formalnego wycofania lub aktualizacji oprogramowania na szeroką skalę, a także zmian w ergonomii komunikatów i nadzorze kierowcy.
Nie pierwszy raz
Tesla od miesięcy jest przedmiotem kilku wątków nadzorczych. Równolegle NHTSA bada mechanizmy blokad drzwi po zgłoszeniach dotyczących możliwego uwięzienia dzieci w Modelu Y. W poprzednich latach producent wielokrotnie aktualizował oprogramowanie po uwagach regulatora (np. ograniczenie tzw. „rolling stop”). Dzisiejsze postępowanie wpisuje się w szerszą debatę o tym, jak szybko i bezpiecznie wdrażać funkcje półautonomiczne na drogach publicznych.
Decyzja NHTSA zapada w czasie, gdy administracja Donalda Trumpa i Kongres intensywniej przyglądają się bezpieczeństwu systemów wspomagania oraz konkurencji na rynku EV. Jednocześnie Tesla walczy o sprzedaż tańszych wersji popularnych modeli, mierząc się z ofensywą konkurencji — zwłaszcza z Chin.
