Apple wchodzi w polskie OZE: długoterminowy kontrakt na energię ze słońca
Apple dorzuca cegiełkę do polskiej transformacji energetycznej i… nie chodzi o nowego iPhone’a. Koncern podpisał 19-letnią umowę zakupu energii (PPA) z izraelską firmą Econergy na produkcję z farmy fotowoltaicznej w Resku (Zachodniopomorskie). Instalacja o mocy 40 MW ma wystartować jeszcze w tym roku, a około 75% wytwarzanej energii odbierze Apple. To klasyczny układ: stabilny, długoterminowy kontrakt daje inwestorowi finansowanie, a korporacji – przewidywalną, „zieloną” energię.
Co dokładnie powstaje w Resku i po co Apple to robi?
Power Purchase Agreement to długoterminowa umowa, w której odbiorca (tu: Apple) gwarantuje zakup energii z konkretnej instalacji po uzgodnionych warunkach. Dla inwestora to tańszy kapitał i mniejsze ryzyko, dla odbiorcy – osłona przed wahaniami cen i realna redukcja śladu węglowego. Zyskuje też lokalny system: nowa moc OZE zwiększa podaż czystej energii w regionie.
Farma fotowoltaiczna (ok. 40 MW) zasili sieć energią wystarczającą – w uproszczeniu – dla dziesiątek tysięcy gospodarstw domowych. Dla Apple to kolejny krok w kierunku celu na 2030 r.: pełnej neutralności klimatycznej działalności i zbilansowania energii, jaką zużywają użytkownicy urządzeń firmy. Umowa PPA z Econergy „zamyka” biznesowy model projektu: banki widzą wieloletniego odbiorcę energii, więc chętniej wykładają pieniądze na budowę.
Polska cegiełka w europejskim planie
Resko nie jest samotną wyspą. Apple równolegle stawia i kontraktuje moce OZE w całej Europie (m.in. Hiszpania, Rumunia, Łotwa, Włochy, Grecja), chcąc dołożyć do sieci ok. 3 TWh czystej energii rocznie. Budżet programu przekracza 600 mln dol., a docelowa skala – ok. 650 MW w wietrze i słońcu. Idea jest prosta: skoro miliardy urządzeń ładuje się w domach użytkowników, firma pomaga „zazielenić” prąd, z którego te urządzenia korzystają.
Nowa farma to konkretne megawaty w systemie, lokalne podatki i miejsca pracy przy budowie oraz utrzymaniu. To też sygnał dla rynku: globalne marki patrzą na Polskę jak na dojrzały teren dla długoterminowych kontraktów OZE. Jeśli infrastruktura sieciowa będzie nadążać, podobnych projektów może przybywać – z korzyścią dla cen energii, bezpieczeństwa dostaw i emisji.
