Felix Baumgartner nie żyje – człowiek, który skoczył ze stratosfery

Felix Baumgartner, austriacki sportowiec ekstremalny, znany na całym świecie z rekordowego skoku ze stratosfery, zginął w wieku 56 lat. Do tragicznego wypadku doszło we włoskim miasteczku Porto Sant'Elpidio – donosi szwajcarski dziennik Blick.
Katastrofa na wybrzeżu Adriatyku
Według doniesień włoskich mediów, Baumgartner stracił panowanie nad paralotnią i spadł na teren pola namiotowego, lądując w basenie. W trakcie uderzenia doszło do potrącenia kobiety, która – jak informują lekarze – nie odniosła obrażeń zagrażających życiu.
Ikona sportów ekstremalnych
Baumgartner zyskał światową sławę w 2012 roku, kiedy dokonał spektakularnego skoku z wysokości 39 kilometrów, przebijając barierę dźwięku i bijąc przy tym kilka rekordów świata. Ten wyczyn stał się symbolem ludzkiej odwagi, technologicznego rozwoju i granic wytrzymałości.
Wcześniej, w 2003 roku, przeszedł do historii jako pierwszy człowiek, który bez silnika przeleciał nad kanałem La Manche. Po tym wydarzeniu ogłosił zakończenie kariery w sportach ekstremalnych – choć nie przestał być aktywny w środowisku pasjonatów adrenaliny.
Granice prawa i odwagi
Niektóre z jego wyczynów balansowały na granicy prawa. W 1999 roku skoczył z 88. piętra bliźniaczych wież Petronas Towers w Kuala Lumpur, nielegalnie wnosząc spadochron w walizce i unikając ochrony po wcześniejszym dokładnym rozpoznaniu terenu. Ten epizod tylko umocnił jego reputację jako niepokornego pioniera ekstremalnych wyzwań.