Rewolucja w PIT od 2026: rodziny z dwojgiem dzieci odzyskają nawet 1000 zł miesięcznie
„1000 plus” nie jest dopłatą wypłacaną przez ZUS, tylko zerowym PIT-em dla rodziców z co najmniej dwojgiem dzieci. W praktyce więcej pieniędzy zostaje na wypłacie netto — ulga działa jak „odjęty” podatek dochodowy do określonego limitu dochodów. Symboliczne podpisanie projektu odbyło się 8 sierpnia 2025 r. w Kolbuszowej, a następnie dokument trafił do Sejmu; ponowny podpis prezydenta nastąpił w połowie października. Planowany start ulgi to rok podatkowy 2026 (pierwszy raz zobaczymy efekt w rozliczeniach składanych w 2027 r.).
Kto skorzysta i na jakich zasadach
Ulga obejmie rodziców mających minimum dwoje dzieci, niezależnie od formy zarobkowania (etat, JDG, umowy cywilne). Zgodnie z zapowiedziami ma objąć również opiekunów prawnych, rodziny zastępcze oraz osoby płacące alimenty na pełnoletnie, uczące się dzieci (do 25. roku życia). Warunkiem jest niekorzystanie z innych zwolnień PIT. Limit dochodów uprawniający do ulgi wyznaczono na 140 tys. zł rocznie „na osobę” (czyli do 280 tys. zł dla pary).
Ile „wraca” na konto, zależy od wynagrodzenia. Kancelaria Prezydenta szacuje przeciętny efekt na ok. 1000 zł miesięcznie w portfelu rodziny z dwojgiem dzieci. Wyliczenia mediów branżowych pokazują jednak duże zróżnicowanie: przy 7 tys. zł brutto zysk to ok. 395 zł miesięcznie, a przy 12 tys. zł — ok. 913 zł. Osoby z najniższą krajową zobaczą relatywnie małą różnicę (rzędu kilkudziesięciu zł na osobę). Wniosek jest prosty: im wyższe legalne dochody w ramach limitu, tym większa korzyść z PIT-0.
Koszty i spór o skutki
Resort finansów mówi o potencjalnym koszcie nawet ok. 30 mld zł rocznie, podczas gdy Kancelaria Prezydenta wskazuje na 14 mld zł. Część ekonomistów ostrzega, że bez realnych oszczędności lub dodatkowych dochodów budżetu tak szeroka ulga może być trudna do sfinansowania; inni dodają, że konstrukcja preferencji premiuje gospodarstwa o wyższych zarobkach, co ogranicza jej „demograficzną” skuteczność.
