Turcja tnie marnowanie żywności. Koniec All inclusive?

Turcja tnie marnowanie żywności. Koniec All inclusive?

Turcja rozważa największą od lat korektę w hotelowym all inclusive. Na biurko prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana trafi raport Rady ds. Polityki Rolnej i Żywnościowej z propozycjami ograniczenia marnowania jedzenia – a jednym z głównych „winowajców” wskazywany jest właśnie model „jesz, ile chcesz”. Według Fundacji Zapobiegania Marnotrawstwu w Turcji rocznie do kosza trafia ok. 23 mln ton żywności; aż 35% owoców i warzyw nie trafia na talerz w ogóle. W sezonie turystycznym istotną część tej góry odpadów generują hotele i lokale gastronomiczne.

„Połowa śniadań w formule all inclusive ląduje w koszu” – alarmuje Ramazan Bingöl, członek rządowej rady. Problemem ma być nie tylko sam nadmiar na bufetach, ale i hotelowe regulaminy, które paradoksalnie zabraniają dzielenia się porcjami (np. śniadaniem „dla dwóch”, którym bez trudu najadłyby się trzy–cztery osoby).

Na czym miałyby polegać zmiany

Kierunek wskazany w raporcie można streścić jako: „Wybierz, co zjesz”. Rozważane są m.in.:

  • przejście z bezlimitowych bufetów na menu à la carte (goście zamawiają konkretne dania i porcje),
  • mniejsze, częściej uzupełniane bufety z naciskiem na zamawiane „na bieżąco” pozycje,
  • bardziej precyzyjne porcjowanie i krótsze okna wydawki, żeby ograniczyć psucie się potraw,
  • mocniejsze monitorowanie strat kuchennych i sali (np. ważenie odpadów, raporty dzienne).

W praktyce nie musi to oznaczać „śmierci all inclusive”, raczej ewolucję: od „nieskończonych stołów” ku wielodaniowym pakietom, systemom zamów & odbierz czy hybrydom (śniadania w bufecie, obiady i kolacje na zamówienie).

Co to znaczy dla turystów

Dla gości zmiany mogą być odczuwalne w trzech obszarach:

  • Sposób jedzenia Mniej „chodzenia z talerzem”, więcej wyboru z karty lub zamawiania na miejscu. Znika pokusa nakładania „na spróbowanie wszystkiego” i wyrzucania połowy.
  • Planowanie dnia Możliwe sloty czasowe (np. na kolację) i konieczność rezerwacji popularnych restauracji tematycznych. To znane z wielu hoteli, ale może stać się standardem.
  • Ceny i oferta Niektóre obiekty mogą przebudować pakiety (np. all inclusive light, full board + à la carte). Wycena może bardziej różnicować standard potraw, dostęp do restauracji à la carte czy napojów premium.

Warto dodać: część hoteli już dziś stosuje inteligentne bufety – mniej potraw „na raz”, więcej live-cookingu i krótkich dostaw z kuchni. Jeżeli przepisy wejdą w życie, podobne rozwiązania mogą stać się normą.

Dlaczego rząd celuje właśnie w hotele

Turystyka to mnożnik: pojedynczy hotel nakarmi każdej doby setki, a w sezonie tysiące gości. Nadprodukcja potraw i „oczny” dobór porcji kończą się lawiną resztek – często nietykanych. Z perspektywy państwa oszczędność jedzenia to:

  • mniej emisji (produkcja i utylizacja odpadów),
  • niższe koszty (logistyka, składowanie, wywóz),
  • korzyść wizerunkowa (odpowiedzialna turystyka),
  • lepsza kontrola jakości (krótszy czas od kuchni do stołu)

powiązane