UE chce skanować prywatne wiadomości przed ich wysłaniem. Polska mówi: „Nie!”

Unia Europejska wraca do pomysłu, który od miesięcy budzi ogromne kontrowersje – automatyczne skanowanie prywatnych wiadomości użytkowników komunikatorów, nawet zanim zostaną wysłane. Wszystko w imię walki z nielegalnymi treściami, ale eksperci oraz część państw członkowskich biją na alarm – czy nie idziemy o krok za daleko?
Pomysł, by systemowo monitorować komunikację online – również szyfrowaną – jest dla wielu nie do zaakceptowania. Polska stanowczo sprzeciwia się propozycji, podobnie jak Austria, Słowenia czy Luksemburg. Z kolei Dania, obecna przewodnicząca UE, uznaje tę sprawę za priorytet. I to właśnie jej propozycja może zmienić cyfrowe oblicze Europy.
Co proponuje UE? Kontrola wiadomości jeszcze przed ich wysłaniem
Dania, wspierana przez takie kraje jak Włochy, Hiszpania i Węgry, lobbuje za wprowadzeniem regulacji, które nakładałyby obowiązek automatycznego skanowania całej korespondencji użytkowników – również zaszyfrowanej i niewysłanej. Chodzi o identyfikowanie treści nielegalnych, takich jak pornografia dziecięca czy nawoływanie do przemocy.
Jednak krytycy pomysłu podnoszą fundamentalny zarzut: to uderzenie w podstawy prywatności i bezpieczeństwa komunikacji online, zwłaszcza tej opartej na szyfrowaniu typu end-to-end.
Polska: ochrona prywatności i cyberbezpieczeństwa ważniejsze niż iluzoryczna „zgoda”
W trakcie lipcowego spotkania unijnych państw, głos zabrało 20 z 27 krajów. Polska zaproponowała alternatywę: skanowanie tylko wiadomości niezaszyfrowanych i wyłącznie za zgodą użytkownika. Tyle że – jak wskazano – taka „zgoda” nie jest dobrowolna, tylko wymuszona przez system.
Ministerstwo Cyfryzacji ostrzegło również, że proponowane przez Danię rozwiązania mogą osłabić bezpieczeństwo systemów komunikacyjnych, otwierając je na cyberataki z zagranicy.
Wskazano również, że stosowanie takich mechanizmów może skutkować cenzurą prewencyjną i wywołać efekt mrożący dla wolności wypowiedzi w internecie.
Gdzie stoi reszta Europy?
Stanowiska wciąż są rozbieżne:
- Austria przyjęła ustawę zakazującą obchodzenia szyfrowania wiadomości.
- Belgia zmieniła ton i nazwała temat „trudnym na poziomie krajowym”.
- Estonia zwróciła uwagę na konflikt między bezpieczeństwem publicznym a ochroną danych osobowych.
- Słowenia i Luksemburg nie są przekonane do pomysłu Danii.
Ciekawą rolę może odegrać Francja, która – według nieoficjalnych doniesień – zaczyna skłaniać się ku poparciu kontrowersyjnego projektu. A jej głos może przeważyć szalę.
Granice cyfrowego nadzoru
Propozycja obowiązkowego skanowania wiadomości wpisuje się w szerszy trend zaostrzania kontroli nad przestrzenią cyfrową w UE – obok m.in. obowiązkowej weryfikacji wieku w internecie.
To, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nierealne – skanowanie prywatnych wiadomości zanim opuściłyby telefon użytkownika – dziś staje się tematem poważnej unijnej debaty.
Choć intencje twórców projektu mogą być szlachetne, wielu ekspertów, organizacji pozarządowych i państw członkowskich alarmuje, że konsekwencje mogą być dramatyczne: dla prywatności, dla wolności słowa, i dla bezpieczeństwa samych systemów komunikacyjnych.