Węgry oficjalnie najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej

Węgry oficjalnie najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej

Węgry spadły na ostatnie miejsce wśród krajów Unii Europejskiej pod względem faktycznej konsumpcji gospodarstw domowych — wynika z najnowszych danych Eurostatu z 18 czerwca 2025 roku. Wskaźnik tzw. faktycznej konsumpcji indywidualnej (AIC) na mieszkańca w przypadku Węgier wynosi zaledwie 72% średniej UE, co oznacza, że w rzeczywistych warunkach życia przeciętna węgierska rodzina ma dziś najmniej w całej Unii — nawet wliczając w to dostęp do usług publicznych, takich jak opieka zdrowotna czy edukacja.

Węgry na dnie rankingu

Na drugim biegunie znalazły się Luksemburg (141% średniej UE), Holandia (120%) i Niemcy (118%). Nawet Polska, jeszcze niedawno często wskazywana przez Viktora Orbána jako punkt odniesienia dla regionu, osiągnęła poziom 85%, co oznacza przewagę aż 13 punktów procentowych nad Węgrami.

Jeszcze większą skalę problemu ukazuje porównanie z PKB per capita. Choć węgierski PKB stanowi około 77% średniej UE — co wciąż wyprzedza kilka słabiej rozwiniętych krajów Unii — to nie przekłada się to na faktyczne warunki życia zwykłych obywateli. Wskazuje to na poważne dysproporcje między wzrostem gospodarczym a realnymi korzyściami dla społeczeństwa.

Cień władzy Orbána

Za tymi liczbami kryje się dramatyczna rzeczywistość rządów coraz bardziej autorytarnego i prorosyjskiego Fideszu. Państwowe przedsiębiorstwa zostały wydrenowane, publiczne dotacje trafiają głównie do powiązanych politycznie grup interesów, a unijne fundusze kontrolują sieci lojalne wobec władzy. W tym czasie zwykli Węgrzy mierzą się z niskimi płacami realnymi, wysoką inflacją, masową emigracją młodych oraz zanikaniem klasy średniej.

Rośnie przewaga opozycji

Sytuacja gospodarcza przekłada się na dynamiczne zmiany polityczne. Najnowszy sondaż Medianu, opublikowany 18 czerwca przez portal HVG, pokazuje, że opozycyjna partia Tisza — kierowana przez byłego sojusznika Orbána, Pétera Magyara — prowadzi już z Fideszem o 15 punktów procentowych (51% do 36% wśród zdecydowanych wyborców). Wśród osób poniżej 40. roku życia przewaga Tiszy wynosi aż 58%, co pokazuje gwałtowny odpływ młodych od rządzącej partii. Jeszcze trzy miesiące temu przewaga opozycji wynosiła „zaledwie” 9 punktów.

Przełom o znaczeniu międzynarodowym

Taki zwrot w nastrojach społecznych ma znaczenie nie tylko dla węgierskiej polityki wewnętrznej. Węgry przez lata były najgłośniejszym sojusznikiem Kremla w UE i NATO, wielokrotnie blokując wsparcie dla Ukrainy i powielając rosyjską propagandę. Upadek poparcia dla Fideszu może oznaczać osłabienie jednej z kluczowych dźwigni wpływu Putina na unijne instytucje.

Model Orbána na granicy upadku

Choć rząd chwali się stabilnymi wskaźnikami makroekonomicznymi, stagnacja płac realnych, pogarszające się standardy życia i narastające niezadowolenie społeczne pokazują, że model władzy oparty na autorytaryzmie i klientelizmie przestaje działać.

Bez głębokich reform — większej transparentności w wydatkowaniu środków unijnych, wzmocnienia praworządności, realnych podwyżek płac i skutecznej walki z korupcją — Węgry mogą pogłębiać swoje zapóźnienie wobec reszty Europy.

Nadchodzące wybory w 2026 roku mogą przynieść nie tylko zmianę władzy w Budapeszcie, ale też symboliczny koniec prorosyjskiego kursu w centrum UE. Dla samych Węgrów byłaby to szansa na powrót do rzeczywistego dobrobytu — tam, gdzie dziś brakuje go najbardziej.

powiązane